Jak co roku na moim niewielkim balkonie duzo sie dzieje, przynajmniej dla mnie. Miejsce to jest czyms w rodzaju szkolki ogrodniczej, bo tak naprawde testuje tam rozne odmiany glownie warzyw, ale rowniez owocow. Sprawdzam jak rosliny odbieraja poszczegolne nawozy, jaki okres sadzenia jest dla nich najlepszy i jak bardzo musi byc naslonecznione miejsce w ktorym rosna.
W tym roku postanowilem znacznie rozszerzyc asortyment moich upraw. Na balkonie wiec zrobilo sie gesto. W tej chwili rosna na nim dwie odmiany ogorkow, trzy odmiany pomidorow, cztery odmiany papryki, dodatkowo posadzilem baklazana, jagody goi, cukinie, oraz kurkume. Nie zabraklo tez miejsca dla truskawek, bazylii zwyklej i cytrynowej oraz oregano.
Wszystko pieknie rosnie jak na drozdzach, ktorych zamiennie uzywam jako nawozu z gnojowka z pokrzyw.
No ale gdzie sa bujne rosliny, pojawiaja sie zarloczne robale. Z nimi rowniez sobie radze, ale najwiecej pracy pochlania oczyszczanie roslin z zarlocznych mszyc.
Co prawda robie regularnie preparat z czosnku i papryki chili i jest on nawet skuteczny, ale nieprecyzyjny oprysk powoduje, ze i tak musze co kilka dni przegladac rosliny i usuwac jaja i male mszyce. Na szczescie nie ma ich wiele i skutecznie je eksmituje z moich upraw.
Sadzonki sa w roznych stadiach rozwoju. Niektore papryki i pomidory juz maja spore owoce, inne dopiero kwitna, ale sa tez takie, ktore dopiero znalazly sie w gruncie.
Najbardziej owocodajne sa w tym roku ogorki. Odmiana bowiem moze byc wysiewana niemal przez pol roku. Pierwsze nasiona posadzilem w marcu, kolejne w czerwcu, i ostatnie posadze pod koniec lipca. W ten sposob mam plynnosc w zbiorach przez kilka miesiecy.
Oczywiscie ilosci zbieranych warzyw nie sa hurtowe, ale radosc z uprawy warzyw na wlasnym balkoniku jest nie do opisania, i kazdy nawet najmniejszy pomidor, czy ogorek ladujacy na moim stole jest lepszy od nafaszerowanych chemia produktow z supermarketow.
Photo: Panasonic Lumix
© copyright marianomariano
